Mały rycerz - recenzja i test LG G2 Mini

Przeprowadzony przeze mnie test nie miał wykazać, czy G2 Mini bliżej do mniejszej wersji HTC One czy do Xperii Z1 Compact. Oczywiste jest bowiem, że koreański maluch ma okrojone nie tylko rozmiary. Moim zadaniem było sprawdzenie, czy jako budżetowy model sprawdzi się w rękach średnio wymagającego użytkownika.

Ten artykuł ma 5 stron:
Multimedia i podsumowanie
Multimedialny karzeł
G2 Mini ma zwyczajny soft do zarządzania multimediami. Galeria oraz odtwarzacz muzyki nie powalają rozbudowaniem czy funkcjonalnością — spełniają swoje funkcje w stopniu, który można określić jako absolutne minimum. Galeria ma problem z segregacją materiałów — są dostępne dwie opcje (Album/Lokalizacja). O użyteczności tej drugiej nigdy się chyba nie przekonam, a ta pierwsza robi bałagan, zaciągając zasoby z karty.
Odtwarzacz jest satysfakcjonujący, chociaż do czystości samego interfejsu mam pewne zastrzeżenia (i te przeklęte "ameliniowe" elementy). Miłym dodatkiem jest Equalizer, ale skorzystać z niego można tylko po podłączeniu słuchawek. Odtwarzacz oferuje opcję szybkiego przejścia do wyników wyszukiwania danego tytułu na YT. Dzięki temu błyskawicznie można posłuchać tej samej piosenki, ale w gorszej jakości.
Zobacz również: Samsung Galaxy S6
Głośnik w G2 Mini gra głośno, ale dość szybko pojawiają się trzaski i zakłócenia. Można więc powiedzieć, że to sprzęt idealny dla autobusowych DJ-ów.
Średni telefon, bardzo dobry zetafon
LG G2 Mini pozytywnie mnie zaskoczył. Spodziewałem się, że będzie gorszy. Działa lekko, żwawo i zdaje egzamin jako telefon czy urządzenie do komunikacji i hub dla serwisów społecznościowych (Facebook, Twitter itp.). Do tego można na nim zagrać nawet w nowsze gry. Absolutnie hitowym elementem G2 Mini jest bateria,
Problem w tym, że za każdym plusem musi iść jakiś minus uzasadniający niską cenę (999 zł). Dlatego też można mieć zastrzeżenia do ekranu, obudowy, designu bądź aparatu.
Najgorsze jest to, że G2 Mini to telefon nieopłacalny. Jego oficjalna cena wynosi 999 zł, a za tę kwotę można już kupić zeszłoroczne flagowce czy Nexusa 4. Oczywiście lada moment ceny się dostroją i ustabilizują, ale dla mnie ten telefon ma sens tylko… jako zetafon w niskim abonamencie. W takim układzie to, co sobą prezentuje, jest adekwatne do ceny, którą trzeba za niego zapłacić.
Ten artykuł ma 71 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze