Interfejs w HTC One V, czyli czy Sense 4.0 ma sens?


Ten artykuł ma 3 strony:
HTC Sense 4.0 — ekran główny i ekran blokady
Zebrało się nakładce Sense za ociężałość i przeładowanie aplikacjami, zebrało się TouchWizowi za artystyczną schizofrenię, zebrało się też nakładce LG i Motoroli. W zasadzie jakoś wybroniło się tylko Sony (Ericsson), które od razu zapowiedziało aktualizacje dla wszystkich modeli z 2011 roku, a jego nakładka dzielnie balansuje pomiędzy eleganckim wyglądem a niezłą funkcjonalnością. W pewnym momencie tej zimy hejtowanie nakładek stało się bardzo popularne. Dziś ten trend nie jest już tak widoczny, chociaż zatwardziali fani Holo Theme wciąż wychodzą z założenia, że czysty ICS dostarcza im wszystkiego. Nie znalazł się za to jeszcze taki, co dogodzi wszystkim.
Galaxy S III — pierwsze wrażenia
A ja uważam właśnie, że nakładki to najlepsza rzecz, jaka spotkała Androida. Dzięki nim system nie wygląda tak samo, doświadczenia płynące z obcowania z urządzeniami różnych firm są inne, a producenci dostali do rąk jeszcze jedną płaszczyznę, na której muszą ze sobą rywalizować i starać się zrobić wrażenie na użytkowniku. I wreszcie w tym roku zdali sobie sprawę, że tam gdzie hardware przestaje robić różnicę, software nadrobi naprawdę wiele.
Zobacz również: Orange
Nie zaskoczę Was, jeśli przyznam się do tego, że jestem fanem nakładki Sense od początku jej istnienia. To ona usystematyzowała wygląd Androida i wpięła go w eleganckie, stonowane barwy. Pokazana na przełomowym HTC Hero, na lata określiła, jak ludziom będzie się kojarzył Android. Była bogata w funkcje i zawsze w przyjemny sposób poszerzała to, co system oferował.
Przykrywała jego miałki design (który stał się strawny dla oka dopiero w wersji 4.0), dyktowała trendy i wnosiła nowe pomysły, jak chociażby genialny dialer T9. Jednak od lat zarzucano jej też ociężałość, której szczyt przypadł na wersję 3.0 przeznaczoną na flagowego dwurdzeniowca — HTC Sensation. Pomimo że była naprawdę atrakcyjna wizualnie, strasznie spowolniła urządzenia, przez co nie zaskarbiła sobie uznania fanów.
Android bez nakładek? Huawei mówi nie
Najmilej wspominam Sense 2.1, która wprowadziła wiele miłych dla oka animacji, zwiększyła możliwości personalizacji i przebudowała App Drawera tak, by korzystanie z niego nie łączyło się pokazem poklatkowej animacji. Jednak zdawałem sobie sprawę, że HTC pogubiło się powyżej wersji 3.0 i Sense nie ma określonego kierunku rozwoju, a producent miota się, próbując zatrzymać atrakcyjność wizualną i jednocześnie pozbyć się ogromnej zasobożerności.
To jakby chcieć zachować piękną, mocarną sylwetkę i komfort BMW X6 i zmusić je do zachowywania się na torze jak M3. Jednak to wszystko odchodzi w niepamięć wraz z nową wersją nakładki, stworzoną specjalnie dla serii One. Sense 4.0 miałem okazję poznać bliżej, testując One V i wniosek wyciągnąłem jeden: nie potrzebuję niczego więcej.
Dojrzale śliczna i sensownie zadbana
Powitał mnie ekran blokady. Ten dostojny pan w podeszłym wieku odziedziczył najlepsze cechy po swoim ojcu 3.0. Cztery funkcjonalne skróty, dzięki którym można szybko przejść do danych aplikacji. Standardowo są to: aparat, klient poczty, wiadomości i telefon.
By wejść do przybytku zwanego Sense 4.0, trzeba wyciągnąć pierścień z dolnej kieszeni. Blokada zgrabnym i szybkim ruchem znika, pozostawiając to, co w Sense najważniejsze, czyli ekran główny i jego cztery pokoje. To jedna z najważniejszych zmian. W modelu One V HTC oddało do dyspozycji użytkownika tylko pięć ekranów, co wynika ze słabszej specyfikacji smartfona (jeśli ekranów byłoby więcej, mogłyby się pojawić problemy z płynnością).
Nie uskarżam się na brak miejsca, ale nie mogę też powiedzieć, żebym miał mnóstwo przestrzeni do spokojnego oddechu. Ograniczając liczbę ekranów głównych, HTC skoncentrowało nakładkę, sprawiło, że poruszanie się po niej jest jeszcze szybsze i elastyczniejsze. Jestem jednak pewien, że wielu osobom nie spodoba się brak możliwości poszerzenia ilości dostępnego miejsca. Ja co prawda do nich nie należę… być może jeszcze.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze